W gimnazjum zaczął się mój grzech nieczystości. Z początku nawet nie wiedziałam, że to grzech. W tym czasie mogę powiedzieć, że wierzyłam z tradycji – nie z realnego doświadczenia miłości Boga. Modliłam się rano i wieczorem, ale te modliwy były kompletnie automatyczne. Tam nie było z mojej strony relacji, nie dawałam Panu Bogu przestrzeni w moim życiu. Chodziłam do kościoła, nawet od czasu do czasu jechałam na rekolekcje, na których często pojawiała się myśl, żeby nareszcie przezwyciężyć strach i odciąć się od tego grzechu, przez szczere wyznanie go na spowiedzi.
Stopniowo było coraz gorzej, nikomu też nie mówiłam o tym co przeżyłam, jednak mimo tego w głębi serca czułam, że On jest, czeka i strasznie chce mojego powrotu. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy dostałam na prezent Pismo Święte z dedykacją, że ta książka ma moc zmienić moje życie. Zaczęłam czytać Nowy Testament po kolei i mimo tego, że słyszałam już te historie wielokrotnie, to dopiero w tamtym momencie miałam niemal namacalne doświadczenie, jak spadają mi klapki z oczów. Zafascynowałam sie Bogiem, tym jak on bardzo kocha, jak wybacza, jaką ma ogromną moc i przede wszystkim tym, że On prawdziwie jest. Zapragnęłam zbudować z nim relację na nowo i odważyłam się pójść do spowiedzi. To pragnienie było silniejsze niż strach.
Spowiedź byla zupełnie inna – pierwszy raz od długiego czasu wyrzuciłam z siebie dosłownie wszystko. Nie zapomnę uczucia, kiedy odchodziłam od konfesjonału. Miałam wrażenie, że całe niebo cieszy się z mojego powrotu! Takie ogromne uczucie lekkości. Aż nie dowierzyłam, że tak długo zwlekałam z tą decyzją o zmianie życia. Jeśli zwlekacie kochani ze spowiedzią, naprawdę nie warto. Zostawcie to co za wami i otwórzcie się na nowe, wspaniałe życie, którym chce was obdarować Pan Bóg – życie pełnią. Wiedziałam, że będzie mi bardzo trudno wytrwać w dobrym postanowieniu i zaprosiłam do tego Maryję. Zdecydowałam się odmówić nowennę właśnie w tej intencji i od czasu spowiedzi do teraz (minęło kilka lat) jestem wolna. Wiem, że bez Niej nie dałabym rady. Chwała Panu!
Julia