Cudem jest Nowenna Pompejańska i w moim życiu. Rozpoczęłam się modlić nią, gdy czułam że grunt sypie mi się pod nogami. Skończyłam wyższa szkołę na kierunku… do którego w ogóle nie byłam przekonana a praca w tym zawodzie napawała mnie strachem i lękiem. Nie miałam pojęcia czy w ogóle do czegoś się jeszcze nadaję. Trwałam w pięcioletnim związku na odległość z Niemcem i czułam, że nie tedy droga, ponieważ chłopak nie interesował się naszą przyszłością, nawet tą bliższą, nie mówiąc o zaręczynach, które wyśmiał mi w twarz. I wtedy odkryłam Pompejankę.
Przez znajomego poznałam mężczyznę bardzo wierzącego. Gdy dowiedziałam się, że od lat kaszle, zaczęłam te modlitwę właśnie w intencji jego zdrowia i przez to zrozumiałam jak ważny się dla mnie stał.
Dość szybko zakończyłam relację z chłopakiem z zagranicy.
Matka Boża zaczęła zsyłać tyle łask! Zdecydowałam się zacząć studiować germanistykę. Na drugiej randce wyznałam chłopakowi trudną prawdę – od nastolatki choruję na schizofrenię i w miarę regularnych odstępach czasu trafiam do szpitali…
Tomek przyjął to z miłością! A pierwszą Nowennę Pompejańską odmawiałam dalej. Po roku wzięliśmy ślub. Rozpoczęłam kolejną pompejankę o szczęśliwą budowę domu. Sytuacja wyglądała na przegraną. Mieliśmy jedynie 30 000 na koncie a baliśmy się kredytu, nie pracowałam. Tomek wraz z ojcem podjął się tej budowy.
Po zakończeniu studiów przeżyłam silne załamanie psychiczne związane z finansami. Mąż wspierał mnie i troszczył się o mnie z miłością, przyjeżdżał do szpitala jednocześnie własnymi rękami… budował nam ten mały domek.
Po 4 latach trudów ale bezpiecznie i w końcu szczęśliwie zakończyliśmy budowę!
W międzyczasie podłapałam pracę w korporacji i po ciężkich trzech miesiącach odkryłam, że będę mamą! Przyjmując tak silne leki wszystko może się zdarzyć, jeśli chodzi o rozwój dzidziusia. Ale ja byłam ufna i szczęśliwa jak nigdy! Wierzyłam, że Matka Boża wyprosi mi dar zdrowia psychicznego.
Po 6 miesiącu przestałam panować nad sobą, aż w końcu zaczęły się pojawiać tak silne urojenia, a nawet agresja, że trafiłam do szpitala. Po urodzeniu syna przebywałam tam jeszcze 3 miesiące. Powrót do normalności był bardzo trudny. jak to po mani, pojawiła się depresja a źle dobrane leki sprawiały, że idąc z wózkiem, zaczepiali mnie ludzie, czy wszystko w porządku.
Popatrzcie kochani – początek jak bajka – tyle łask, cudowny mąż, dom i syn. Ale nasze życie to bajka jednak nie jest. Pan Bóg stawia nam na drodze wiele zadań, przez które wzrastamy w pokorze, cierpliwości i miłości.
Matka Boża przychodzi nam z pomocą nie na komendę, nie na raz, czasem odwraca nasze życie.
Obecnie od kilku lat pracuję zdalnie, a syneczek rozwija się i cieszy. Blisko Jezusa i jego Mamy jesteśmy w stanie znieść naprawdę wszystko. Pielęgnujemy nasze małżeństwo i ufamy że Niebieska Mateńka oręduje stale za nami. Zaczęłam dziś kolejną Pompejankę.
Zacznij i Ty – to naprawdę ogromna siła.
Barbara
Pan Bóg zna nas tak dobrze że zanim pomyślimy o tym o co chcemy poprosić ON już o tym wie. BĄDŹ WOLA TWOJA PANIE BOŻE, JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMI…..
Nie wiem jak to rozumieć odmówiłam cała i się nie sprawdziło
Modlitwę Nowenną Pompejańską nie można traktować jak czarodziejskie zaklęcie. Bóg sam lepiej się co jest dla nas najlepsze i nie zawsze naszą intencja musi się zgadzać z Bożą Wolą. Osobiście, po dwukrotnie odnowionej Nowennie Pompejańskiej „bez efektów”, łaskę o którą się modliłam otrzymałam po 7 latach. Tak miało być, a nie inaczej. Dopiero po 7 latach mogłam więc złożyć świadectwo. Bóg przez wstawiennictwo Maryi obdarzył mnie w tym okresie zupełnie innymi, cenniejszymi łaskami np. wytrwałości na modlitwie głównie po to, abym bez oporów zaangażowała się w różnie dzieła modlitewne np. Duchową Adopcję Dziecka Poczętego, Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym itp. Przestałam się w końcu modlić tylko we własnych interesach, a Nowennę Pompejańską wolałam ofiarować za zagrożone życie poczęte dziecka duchowej adopcji. Rezultat był cudowny!