Figura Maryi z Jezusem
Świadectwa

Czuję wsparcie i wiem, że to zasługa Matki Bożej

Od kilku lat zmagam się z chorobami psychicznymi członków najbliższej rodziny (alzheimer mamy, zaburzenia psychiczne syna). Nie muszę tłumaczyć, że choroby te odbijają się na kondycji psychicznej całej naszej rodziny. W momencie kiedy choroba mojej kochanej mamusi była w najbardziej zaawansowanym stanie, na zdrowiu psychicznym podupadł mój syn. Mama wymagała 24 godz. opieki, tato nie radził sobie fizycznie i psychicznie z chorobą mamy, więc jako jedyna ich córka podjęłam się opieki nad nimi. To jednak okazało się ciężkim doświadczeniem dla mojego nastoletniego syna. Awanturował się, że on jest chory i to nim mam się zajmować a nie rodzicami. Dochodziło do awantur w domu, zaczął się znęcać nade mną fizycznie i psychicznie. Manipulował mną. Nie rozumiałam co się z nim dzieje. Miałam wrażenie, że jakiś diabeł w niego wstąpił. Za radą dobrej znajomej udaliśmy się do egzorcysty, uspokoił nas. Zachowanie jego skonsultowaliśmy z psychiatrą i nie obyło się bez kilku hospitalizacji. Wiele razy pytałam Boga ze łzami w oczach dlaczego syn zachorował jednocześnie z moją mamą i nie rozumie, że ja muszę opiekować się nią i moim ojcem. Dlaczego szantażuje mnie, bije, jest zazdrosny. Pytałam Boga co mam robić. Chodziłam z nim na nabożeństwa o uzdrowienie. Modliłam się do Św. Rity. Miałam wówczas wrażenie, że im gorliwiej się modliłam syn stawał się jeszcze bardziej nie do zniesienia. Ale nie ustawałam w modlitwie za niego. Od ponad roku tak jak Św. Monika odmawiam różaniec św. za uzdrowienie mojego syna. Cos zaczęło się dziać dobrego. Syn podjął terapię, poczuł się trochę lepiej, jednak licho nie dawało za wygraną. Kolejne awantury i pobicia, interwencja policji. Miałam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Wtedy zaczęłam czytać świadectwa ludzi odmawiających Nowennę Pompejańską. Postanowiłam zacząć odmawiać NP, ale nie dotrwałam. Musiał minąć jakiś czas, podczas wybuchów agresji syna prosiłam Boga „Jezu Ty się tym zajmij”, dodaj mi sił i wtedy spróbowałam zacząć odmawiać swoją pierwszą Nowennę Pompejańską za syna. Poczułam wsparcie Matki Bożej, spokój ducha i ogromną moc. Już się nie bałam. W trakcie odmawiania NP syn zdecydował się na wyprowadzkę z domu, zbliżył się do Boga. A ja jestem podczas odmawiania kolejnej Nowenny Pompejańskiej. Czuję wsparcie i wiem, że to zasługa Matki Bożej. Maryjo dziękuję Ci z całego serca.

Spodobało Ci się do świadectwo? Wesprzyj naszą misję poprzez zakup wirtualnej kawy. Każda złotówka wspiera działalność naszego portalu. Dziękujemy!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copy link
Powered by Social Snap