Nowennę Pompejańską po raz pierwszy odmówiłam trzy lata temu. Modliłam się w intencji ratowania małżeństwa i wskazania przez Maryję właściwej drogi. Mąż zostawił mnie z trójką dzieci wyprowadzając się z domu. Byłam załamana, nie pracowałam wówczas. Przestał płacić na dzieci, sam podróżował po całym świecie sponsorując towarzystwo, a ja nie wiedziałam za co utrzymać rodzinę. Nie chciał kontaktu ani ze mną, ani z dziećmi. Będąc u kresu wytrzymałości złożyłam wniosek o rozwód, jednocześnie zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską.
Prosiłam Matkę Bożą o ratowanie małżeństwa jeżeli to możliwe. Podczas odmawiania drugiej części tej cudownej modlitwy przyśniła mi się Maryja. Wiedziałam, że muszę zamiast wniosku o rozwód złożyć wniosek o separację. Tak też się stało. Mój mąż odpowiedział wnioskiem rozwodowym. Sprawa trwa już trzy lata, rozwodu na razie nie dostał, a ja mam zabezpieczone alimenty na dzieci. Matka Boża pomaga. Zbliża się termin kolejnej rozprawy znowu będę się modliła Nowenną, bo wierzę, że każde małżeństwo sakramentalne jest do uratowania.
Przez tych kilka lat modliłam się o pracę dla brata – dostał pracę.
Ja również pracuję dzięki Matce Bożej. Zawdzięczam jej wyjście z tak wielu trudnych sytuacji. Jest dla mnie wsparciem i spełnieniem.
Dziękuję Maryi za wszystko!
Opiekuje się nami przez cały czas i niech tak zostanie!
Dziękuję Mateńko!
Irmina