Nowennę odmówiłam w intencji powrotu narzeczonego, który odszedł miesiąc przed ślubem. Po roku po tym wydarzeniu, kiedy nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu, zaczęłam odmawiać nowennę. I już po paru dniach odezwał się, więc dostałam to, o co się modliłam. Szybko chciał do mnie wrócić, chociaż dzieli nas prawie 2000 km. Potem zmieniał zdanie kilkukrotnie. Na te chwilę ze sobą rozmawiamy, ale ta nowenna pokazała mi, że ta relacja nie jest dla mnie, przynajmniej nie na takich warunkach. W tym tkwi mądrość zawierzenia swojego życia Maryi. Czasem te nowenny nie są wysłuchane, albo wysłuchane po to tylko, by nam coś uświadomić. Ten człowiek jest zimnym i niestabilnym człowiekiem i to on musi się zmienić, a ja chyba zasługuję no coś innego, może lepszego. Maryja dała mi szansę spojrzenia na to z innej perspektywy i to jest prawdziwym darem tej nowenny. A nowennę odmawia się łatwo, na forach można przeczytać różne lamenty, że myśli się, że się nie wytrwa itd. Nie – jeśli czegoś się pragnie, to ta nowenna to to jest taka mgiełka. Jedynie pod koniec zły atakuje, bo widzi w nas siłę. Pozdrawiam i polecam spróbować bez strachu i obaw. Śmiało!
Natalia
