W styczniu 2021 u mojego taty zdiagnozowano nowotwór. Już w grudniu było duże ryzyko i od tego momentu zaczęłam przeżywać bardzo duży stres. Jestem jedynaczką i wcześniej u nas w rodzinie nie było przypadków takich poważnych chorób, więc dość mocno w nas to uderzyło. Widziałam po rodzicach, że też mocno przeżywają tą sytuację.
O Nowennie Pompejańskiej słyszałam już wcześniej, ale nie podjęłam się odmawiania – widocznie motywacja była za mała. Mniej więcej od lutego stwierdziłam, że sytuacja jest tak przytłaczająca, że muszę zostawić to Łasce Bożej. Ufałam od samego początku, że Bóg pomoże w uzdrowieniu i zdejmie ciężar psychiczny z naszej rodziny. Zaczęłam odmawiać konsekwentnie nowennę. Po drodze działy się różne rzeczy. Nerwy, złość, kłótnie. Nigdy przez myśl nie przeszło mi, żeby przerwać. Czasami siadałam do modlitwy ze zmąconym umysłem, ale wiedziałam że muszę kontynuować a Matka Boska mnie wysłucha. Dziś mamy połowę maja. Tato jest po operacji, nie było przerzutów. Lekarz powiedział, że to co miało być wycięte, zostało wycięte. Wierzę, że najgorsze za nami. Tato powoli dochodzi do siebie.
Łaska Boża jest ogromna, wystarczy że uwierzymy, że powierzymy wszystko Stwórcy. Zaufamy, a będzie nam dane. Teraz przygotowuję się do kolejnej intencji i wiem że Pan zrobi z tym, to co jest dla mnie najlepsze. Dla wszystkich zmartwionych, chorych, nieszczęśliwych – uwierzcie, spróbujcie a dostaniecie to, o co prosicie.
Jezu Ufam Tobie
Gosia
Nowenna Pompejańska niech wszyscy uwierzą jest bardzo pomocna, owocna i skuteczna. Ponadto gorąca prośba do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej Mój mąż doświadczył tego po zwalczeniu trzech nowotworów i to złośliwych.