Po raz pierwszy zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską po drugich badaniach prenatalnych. Dowiedziałam się wówczas, że ciąża w której byłam jest wysokiego ryzyka, że mnie czeka niebezpieczna, być może zagrażająca życiu operacja, a synek będzie wcześniakiem. Bardzo martwiłam się o swoje nienarodzone dziecko, ale tez o swoje życie – miałam już półtoraroczną córeczkę, męża, rodzinę, którzy mnie przecież potrzebują. Wierzyłam, że Matka Boża mnie wysłucha, pomoże, zrozumie. Wierzyłam i wierzę, że moc jej wstawiennictwa za nami u Boga jest ogromna. Dzisiaj jestem tydzień po operacji, która dla mnie zakończyła się bez większych, nieplanowanych komplikacji, maleństwo jest wcześniakiem, ale radzi sobie bardzo dobrze, jest zdrowe. Jestem ogromnie wdzięczna, że tak się to dla nas wszystko skończyło. Każdego dnia dziękuję Bogu za to. Niesamowicie doceniłam też moc modlitwy różańcowej, którą wcześniej odmawiałam sporadycznie…Wiem, że Matka Boska miała tutaj również swój udział. Nigdy nie przestawajcie wierzyć, bo wiara czyni cuda.
Natalia