Modlitwa do Pani Pompejańskiej czyni ogromne cuda w naszym życiu
Świadectwa

Modlitwa do Pani Pompejańskiej czyni ogromne cuda w naszym życiu

Mój mąż przeżył już pół wieku, cieszył się bardzo dobrym zdrowiem, nigdy nie chorował. I nagle zabolał go brzuch, trafił do szpitala i tu zaczęła się walka o życie, tylko my o tym jeszcze nie wiedzieliśmy. Lekarze ze względu na covid, który uniemożliwił mi rozmowę osobistą, a był to grudzień, potraktowali pacjenta jako alkoholika i stwierdzili, że to ostra trzustka, po 2 tygodniach głodówki, leków przeciwbólowych męża wypuszczono z zaleceniami dietetycznymi do domu na św. Bożego Narodzenia. Mąż czuł się bardzo źle, nie jadł, nie spał, po Nowym Roku odwieźliśmy go do szpitala aby się dowiedzieć, że pojadł niewłaściwych produktów, bo przecież święta, a tu urosła ogromna torbiel, odbarczono ją i znowu do domu, w 3 dni mąż był już po raz trzeci na oddziale, gdzie dostał krwotoku i w trybie pilnym operacja, zapalenie otrzewnej i długotrwałe leżenie, bez ubrania, na żywieniu pozaustrojowym. Byłam załamana, nie mogłam zobaczyć męża i wtedy zadzwoniła bliska mi osoba, która poprosiła aby odmawiać w intencji męża Nowennę Pompejańską. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, bałam się, że nie wytrwam. Na początku było mi trudno, zasypiałam, ale dotrwałam do końca.

Po półtorej miesiąca mąż wraca do domu, ale nadal sytuacja jest zła, dostaje kolejne krwotoki, wraca do szpitala, gdzie kolejny raz ratują mu życie i znowu odosobienie, podłączenie do sprzętu medycznego.

Zostałam wysłuchana, mąż przeżył, ale sytuacja nadal była dramatyczna. Postanowiłam od razu odmawiać drugi raz Nowennę gdyż życie męża wisiało na włosku. Lekarze stwierdzili, że nie ma już żadnych szans a pacjent jest jedną nogą po drugiej stronie. Ukończyła drugą Nowennę i od razu odmawiałam ją trzeci raz.

Mąż wrócił do domu, ale nadal był chory. Bolał go brzuch, nie jadł, nie spał, był słaby, nie mógł o własnych siłach wstać ani chodzić. Uśmiechał się, żebyśmy się z córką nie martwiły. I wtedy po obejrzeniu badań przez dwie niezależne lekarki usłyszeliśmy, że to stan zapalny woreczka żółciowego i konieczna jest natychmiastowa operacja. Kolejny raz zagrażająca życiu, w tak fatalnym stanie był pacjent. Mimo zagrożenia operacja się udaje, organ który tyle narobił bałaganu jest już rozfragmentowany, a jeszcze był krwotoczny.

Mąż wrócił do domu, żyje dzięki ogromnej łasce i Nowennie Pompejańskiej.

Przed nami daleka droga, ale mąż otrzymał drugie życie pomimo tak ogromnych komplikacji zdrowotnych. W czasie tak niesprzyjającym, bo jeszcze pandemia i wszelakie ograniczenia, które cały czas utrudniały całą sytuację, pobytów w szpitalu gdzie szalał covid na oddziałach.Jednak pomimo tylu niesprzyjających okoliczności Pani Pompejańska prowadziła ręce lekarzy i pani pielęgniarek aby każdy ich wysiłek i podjęte ryzyko czyniło cuda dla zdrowia mojego męża.

Modlitwa do Pani Pompejańskiej i niezachwiana wiara w Jej moc i wstawiennictwo czyni ogromne cuda w naszym życiu.

Taki cud spotkał moją rodzinę za co bardzo dziękuję Pani Pompejańskiej Łaskami Słynącej.

Polecam moją rodzinę i wszystkich czytających moje świadectwo, jej opiece i wstawiennictwu. Modlitwa różańcowa to nasza jedyna obrona.

Anonim

Spodobało Ci się do świadectwo? Wesprzyj naszą misję poprzez zakup wirtualnej kawy. Każda złotówka wspiera działalność naszego portalu. Dziękujemy!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copy link
Powered by Social Snap