Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Mam na imię Kinga, jestem żoną i matką czwórki dzieci, dwóch synów w wieku 10 i 9 lat oraz dwóch córek – 4-letniej i 7 miesięcznej. I właśnie o tej najmłodszej chciałbym dać świadectwo.
29.06.2020 r. po zdrowej i nie zagrożonej ciąży, przyszła na świat Rita. Po dwóch godzinach od porodu otrzymaliśmy diagnozę, którą przytoczę: „Córka Kingi cierpi na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie, nieuleczalną chorobę”. „ Pani Kingo, córka ma wszystkie możliwe cechy Trisomii 21, czyli Zespołu Downa. Córka ma zmarszczki nakątne, szeroki nos, spłaszczoną głowę, krótkie ręce i nogi, bruzdy na dłoniach i stopach, ponadto ma hipotomię, czyli nieodwracalną wiotkość mięśni, nie będzie jeść ani się wypróżniać. Dziecko cierpi na waskulopatię prążkowiowo-wzgórzową mózgu oraz wadę serca adekwatną dla zespołu downa oraz niedomykalność zastawki trójdzielnej i pnia płucnego.” Przeżyłam szok, niedowierzanie, załamanie… Z pomocą przyszedł mi mąż, który powiedział, ze Rita jest naszym dzieckiem i będziemy ją wraz z pozostałymi dziećmi wspierać i kochać najlepiej jak się da. Byłam załamana, ogarnął mnie strach, jak poradzę sobie z trójką pozostałych a jeszcze małych dzieci i dzieckiem niepełnosprawnym oraz upośledzonym…
Na drugi dzień do szpitala przyjechał mój mąż i powiedział mi, że gdy kupował medalik do wózka dla Ritki, opowiedział znajomej właścicielce sklepu o tym co nas spotkało, a ona powiedziała mu, żebyśmy zawierzyli wszystko św. Ricie oraz św. Charbelowi, ponieważ ciężko chorych namaszcza się jego olejami, żebyśmy zaufali…
Św. Rita i nabożeństwa modlitewne do niej była nam znane od lat, ponieważ wszelkie trudności życia zawsze zawierzaliśmy Bogu za wstawiennictwem św. Rity, to była taka „nasza święta”. Gdy poznaliśmy płeć dziecka w ciąży, wiedzieliśmy też, że będzie nosiła imię Rita. Ja całą ciąże modliłam się Nowenną Pompejańską do Maryi za wstawiennictwem i rozważaniami św. Rity.
Co do osoby św. Charbela nie znaliśmy jego historii ale „uczepiliśmy” się tych obu świętych bez wahania…
W tym samym dniu, kiedy mąż mi o tym opowiedział, napisała do mnie przyjaciółka, że w parafii Jezuitów jest kult św. Charbela, że są tam Jego relikwie i że jeśli tylko będę chciała, ona przez swoją mamę pomoże nam aby Ritka została namaszczona olejami św. Charbela. Nie mogłam w to uwierzyć, nagle w tym samym czasie dwie osoby mówią mi o świętym, którego do tamtego czasu nie znałam – teraz wiem, że był to dar od Boga, początek naszego błogosławieństwa. W tym samym dniu rozpoczęłam nowennę do św. Charbela, odmawiałam także koronkę do niego wraz z modlitwą o uzdrowienie córki za jego wstawiennictwem i wstawiennictwem św. Rity. Modlitwa dawała mi spokój i poczucie bezpieczeństwa, miałam olbrzymią potrzebę modlitwy za moje dziecko.
Parę dni po wyjściu ze szpitala, moja córka dzięki pomocy Pani Basi, mamy mojej przyjaciółki, której jestem dozgonnie wdzięczna, została namaszczona olejami św. Charbela oraz przyjęła błogosławieństwo jego relikwiami z rąk ówczesnego proboszcza Polaka. Było to dla nas olbrzymie i wzruszające przeżycie. Nadal trwaliśmy w modlitwie – kończąc jedną nowennę, rozpoczynaliśmy drugą, modliliśmy się do św. Rity i św. Charbela, a mąż oprócz modlitwy codziennie nawiedzał sanktuarium św.Rity. Nasza córka Rita, wbrew opinii lekarzy bardzo ładnie ssała pierś, przybierała na wadze i normalnie się wypróżniała. Te małe rzeczy były dla nas wielką radością.
Pierwsza wizyta u neurochirurga w Prokocimiu potwierdziła diagnozę, córka ma Zespół Downa. Kolejna wizyta, tym razem u kardiologa wykluczyła niedomykalność zastawek, pozostała jednak drobna dziurka w komorze, która być może się zasklepi dzięki lekom. Była to da nas kolejna radość, ponieważ nie było mowy o pierwotnej wadzie, która zagrażała życiu. Kolejna wizyta u neurochirurga miała sprawdzić stan mózgu ze względu na stwierdzoną waskulopatię oraz stan mięśni ze względu na hipotonię. I oto stał się kolejny cud – przepływy w głowie córki były bez zarzutu, nie było mowy o waskulopatii, natomiast napięcie mięśniowe było wyśmienite, a więc Rita nie miała hipotonii mięśni, nie wymagała żadnej rehabilitacji. Opuściliśmy szpital bez zaleceń – byliśmy najszczęśliwsi, nie ustawaliśmy w modlitwie, wierząc, że dzieją się w naszym życiu małe cuda. Ritka otrzymywała od swojego rodzeństwa bezwarunkową miłość, która dawała wszystkim siły do działania.
Czekała nas jeszcze wizyta u genetyka, jednak była ona dopiero na koniec listopada, postanowiliśmy udać się tam wcześniej, aby móc otoczyć córkę jak najlepszą opieką w tej chorobie genetycznej i dowiedzieć się więcej o tej chorobie. Pani prof. Stwierdziła u Rity cechy zewnętrzne, fenotypowe adekwatne do Zespołu, poleciła jednak pobranie kariotypu, który określi z jakim zespołem mamy do czynienia. Nadal modliliśmy się do naszych świętych, ja dodatkowo rozpoczęłam w dniu pobrania kariotypu Nowennę Pompejańską, ponieważ jej część błagalna to 27 dni a tyle mniej więcej mieliśmy oczekiwać na wyniki kariotypu.
10.09 otrzymaliśmy telefon od Pani prof. z wynikami Rity. Nigdy nie zapomnę tych słów: „Pani Kingo, Pani córka Rita jest zdrowa, nie ma zespołu downa. Bardzo się cieszę ale musze też Pani powiedzieć, że przykład Rity nauczył mnie w moim 35 letnim doświadczeniu lekarskim – pokory”. Nie mogliśmy powstrzymać z mężem łez, nie posiadaliśmy się ze szczęścia! Mamy zdrowe dziecko, od razu wiedzieliśmy, ze nasze modlitwy, nasze błagania zostały za wstawiennictwem św. Rity i św. Charbela wysłuchane! Wiedzieliśmy, że dzięki modlitwie rodziny, naszych przyjaciół Bóg dał Ritce łaskę zdrowia! Ta, która w 1 dobie życia została zakwalifikowana do upośledzonych i nieuleczalnie chorych dzieci jest zdrowa!
Cała historia 2,5 miesięcznej walki o zdrowie i życie naszego dziecka bardzo umocniła naszą rodzinę. Wylaliśmy tysiące łez, przepłakaliśmy nie jedną noc ale miliony wypowiedzianych „Zdrowaś” umocniło naszą wiarę i wspólnotę rodzinną. Bóg posłużył się osobą maleńkiego dziecka aby umocnić w nas wiarę, nadzieję i przede wszystkim miłość do Niego i nas wzajemnie.
Dla Boga nie ma przecież nic niemożliwego…
Św. Rito, św. Charbelu – ufamy, że za Waszą przyczyną i Waszym wstawiennictwem otrzymaliśmy łaskę zdrowia dla naszej chorej genetycznie córki.
Św. Rita i św. Charbel wlali w serca naszej rodziny spokój przede wszystkim dzięki modlitwom do nich zanoszonym! Tyle dobrego zawdzięczam Tobie Panie…
Wszystko co mam, od Ciebie przecież jest…
Św. Rito i św. Charbelu módlcie się za nami!!!!
Kinga
Przecudne i wzruszające świadectwo… Jednym słowem – brak słów!
Życie jest cudem, każde bez wyjątku!!!
Jestem na dobrej drodze Bóg zapłać
Piękne świadectwo o kochającym nas Bogu. Brat mojego męża miał wypadek i lekarz powiedział, że już nigdy nie będzie normalny. Upadł z dużej wysokości uderzając głową w beton. Modlitwy całej rodziny i msze św. w jego intencji sprawiły, że jest zupełnie zdrowy. Powrócił do pracy i jezdzi samochodem. Jest cudem jaki dokpnał się na naszych oczach. Dzięki niech będą Bogu Wszechmogącemu.