Moja 4 Nowenna Pompejańska w życiu. Każda była inna. Każda w innej intencji. Tym razem chciałam pomóc moim przyjaciołom.
W lipcu 2020 roku napisałam do koleżanki, by zapytać o jej samopoczucie, gdyż niedługo miała urodzić dziecko. Niestety wiadomości, które od niej otrzymałam były bardzo złe. Jej mąż, a mój przyjaciel, odszedł od niej zostawiając ją w ciąży zagrożonej i z kilkuletnim synkiem. Odszedł do innej kobiety. Byłam w szoku! Każdy jest do tego zdolny, ale nie on – pomyślałam! Pokorny, cierpliwy do żony i dziecka, ambitny i zdolny. Ciągle myślałam o ich małżeństwie. Wiedziałam o ich relacjach z obserwacji, wiem że ona miała bardzo trudny charakter, a on cierpliwie znosił każdy jej grymas. Od razu napisałam do niego, aby poznać również jego wersję. Przecież każdy medal ma dwie strony. On jednak potwierdził, że jest z kimś innym, że nie mógł się dusić, itp.
Nie umiałam im pomóc. Szybko przypomniałam sobie o wypełnionych prośbach zanoszonych do Królowej Różańca Świętego z Pompejów. Wierzyłam, że Pan Bóg przez Ręce Maryi sobie z tym poradzi. Rozpoczęłam Nowennę w intencji ocalenia małżeństwa Patrycji i Dominika. Z wielkim trudem godziłam ją z codziennymi obowiązkami, małym dzieckiem, własnymi problemami małżeńskimi. Każdego dnia pisałam do koleżanki ze wsparciem, by była silna. Końcem lipca urodziła synka przez cesarskie cięcie. Osamotniona. Wtedy gdy on wrzucał w portale społecznościowe zdjęcia z wakacji ze swoją „nową miłością”. Też mnie to bolało, ale ufałam i trwałam na modlitwie. Podczas rozważań szczególnie zatrzymywałam się na tajemnicy trzeciej części Chwalebnej. Błagałam Ducha Świętego, by zstąpil na niego, by przemienił jego zagłuszone i omamione serce. Wielu naszych wspólnych znajomych pisało do mnie z troski albo z zaskoczenia, że on jest zdolny do tak radykalnych kroków. Zawsze odpowiadałam tylko „ja się za nich modlę, Pan Bóg sobie z tym poradzi„. Mijały kolejne dni Nowenny. W dniu 26 koleżanka napisała, że mąż wrócił do niej. Dwa dni przed rozpoczęciem części dziękczynnej! Uradowana i podekscytowana odmówiłam na głos, że łzami w oczach modlitwę „cóż Ci dać mogę o Królowo Pełna Miłości…”
Najgorsze dopiero jednak nadeszło później. Odmawiając część dziękczynną, naraziłam się na ogromne kuszenia Złego. Toczyłam walki duchowe, przegrywałam, spowiadałam się, potem znów walczyłam. Zły szydził ze mnie: „ty głupia modlisz się za cudze małżeństwo a w twoim jest tak bardzo źle”. Miał rację. Niestety moje małżeństwo od 7 lat ma wielki kryzys i nie zapowiada się by coś mogło się zmienić. Brak pożycia, czyli całkowita abstynencja seksualna, kłótnie, brak komunikacji, brak zrozumienia, brak szacunku, wszystko pod przykrywką przykładnej rodziny. Niestety. Pod koniec Nowenny miałam już dość. W całej swojej złości, że w życiu mi nie wychodzi, a jeszcze o innych się martwię, nie potrafiłam już się modlić. Wtedy odtwarzałam Nowennę na Youtube, by jej nie przerwać. Zły mieszał jednak dalej. Tak się złożyło, że mój spowiednik został urlopowany, wysłany do odległej parafii. Jedyny człowiek, który potrafił mnie wysłuchać i poradzić dobrym słowem. Mocno to przeżyłam, tak jak każdy, któremu ten kapłan pomógł. Można powiedzieć, że się załamałam, ale walczyłam dalej z Różańcem w ręku. Gdy byłam tydzień do zakończenia Nowenny zaczęłam doświadczać pięknych łask. Pierwszy raz w życiu zaczęłam się otwierać na Ducha Świętego i słuchać tego co ma mi do powiedzenia. Tak jakbym dała mu się prowadzić. Słuchałam świadectw, w których się odnajdywałam. Podjęłam się rekolekcji. Zaczęłam dostrzegać aniołów, zsyłanych do pomocy specjalnie dla mnie. „Kto ma uszy niechaj słucha”
Alicja, lat 28
Piękne świadectwo, które skłania do refleksji. Z opinii wielu osób modlących się nie tylko Nowenną Pompejańską, ale trudzących się modlitwą wstawienniczą za innych obserwuje się, że bardzo często w tym okresie doświadczają wielu krzyży we własnym życiu. Może tak było właśnie w życiu autorki świadectwa.
Alicjo jesteś ogromnym przykładem na to że są jeszcze cudowni przyjaciele . Mając takie problemy ,modliłas się za cudze . Oby matka Boska dostrzegła to i obdarowała Cię pięknymi laskami gdyż zasługujesz na to. Ja też jestem po pierwszej nowennie i będę chciała napisać swoje świadectwo .