To już moja kolejna Nowenna, za każdym razem, gdy naprawdę wiem, że sama nie dam rady, że nie jestem w stanie poradzić sobie z daną sytuacją, że mnie przerasta i nie mam na to wszystko wpływu, proszę Matkę Przenajświętszą o pomoc. Nowennę zaczęłam odmawiać w połowie kwietnia, w takiej samej intencji, jak w poprzednim roku. Wtedy została wysłuchana, pomimo przeciwności losu i tego, że po ludzku było widać, że to nie może się udać. W tym roku było niemal identycznie (chodziło o sprawy medyczne), i też momentami bałam się, że się nie uda, jednak Bóg mnie wysłuchał za wstawiennictwem Matki Bożej.
Wiem, że ONA mnie nigdy nie opuści, jest cały czas przy mnie. Pragnąc JEJ obecności w jakiś namacalny sposób zakupiłam medalik z wizerunkiem Matki Boskiej Pompejańskiej, który noszę każdego dnia. czuję wtedy tym bardziej JEJ Matczyną opiekę i wiem, że w trudnych sytuacjach zawsze będę mogła się do Matki zwrócić.
Maria