Do Matki Bożej Pompejańskiej zwróciłem się, gdy byłem w głębokiej potrzebie zdrowotnej. Przeraziła mnie moja choroba, ciągłe wyjazdy na badania, oczekiwanie na wyniki, itp. Podczas odnawiania Nowenny spłynęła na mnie łaska uspokojenia, przede wszystkim swojego sumienia. Byłem przerażony swoimi grzechami (nawet tymi odległymi, które gdzieś były w zakamarkach pamięci). Nie myślałem o chorobie ciała a tylko o chorobie duszy. Ta obudzona wrażliwość sumienia zaprowadziła mnie do konfensjonału. Uspokoiłem się, jestem bardziej pozytywnie nastawiony na wszystko co mnie otacza w życiu. Dziękuję Ci Matko Boża za wszystkie łaski, które wypraszasz u Swojego Syna dla mnie i mojej rodziny. Jeszcze kiedyś wrócę do kolejnej Nowenny Pompejańskiej.
Jerzy
I bardzo dobrze, że Maryja wskazała na duszę. Choroby duszy są groźniejsze od choroby ciała… Swoją drogą zdrowie duszy i ciała powinny iść ze sobą w parze. Trzeba być dobrej myśli i nie tracić nadziei, że i ciało zostanie uzdrowione. 🌹