Moja historia to cztery lata starań o ciążę, w tym dwa poronienia, drogie leczenie ze szczegółową diagnostyką. Wciąż nie wychodziło, nadzieja przeplatała się z okresami zwątpienia. Przy okazji zwątpienia i chęci rezygnacji zawsze zdarzyło się coś, co znowu naprowadziło mnie na ścieżkę starań. Był to bilbord na wieżowcu z napisem „Zawsze warto”, zauważony chwilę po tym jak powiedziałam mężowi, że już chyba nie warto. Innym razem przed przejściem dla pieszych podeszła do mnie obca młoda dziewczyna, uśmiechnęła się i powiedziała: „Bóg ma dla ciebie wyjątkowy plan”. W Sylwestra 2019 pojechaliśmy z mężem i starszą córką do Gdańska Matemblewo, do Sanktuarium Matki Boskiej Brzemiennej; modliliśmy się w intencji poczęcia rodzeństwa dla starszej córki. Miesiąc później okazało się, że jestem w ciąży.
Pierwsze miesiące były przepełnione lękiem o utrzymanie ciąży. Ze względu na wiek skierowano mnie na badania prenatalne. Badania wyszły źle, przezierność karkowa 2,6 (norma na etapie badania to 1,9) i brak możliwości określenia czy jest kość nosowa. Skierowano mnie na amniopunkcję w kierunku zweryfikowania zespołu Downa i innych wad genetycznych płodu. Nie zdecydowałam się na te inwazyjne badanie. Usłyszałam o Nowennie Pompejańskiej i zaczęłam ją odmawiać w intencji urodzenia zdrowego dziecka. Na kolejnych badaniach USG nie było widać, czy kość nosowa jest. Po półtorej miesiąca na badaniu połówkowym lekarz stwierdził obecność kości nosowej. Szczęście niezmierne. Dziękuję Maryjo za tę łaskę.
Kolejne miesiące nie były wolne od problemów. W 25 tygodniu ciąży zaczął się poród, trafiłam do szpitala. Poród zatrzymano, ale do końca ciąży otrzymałam zalecenie leżenia. Znowu sięgnęłam po Nowennę Pompejańską w intencji urodzenia zdrowego dziecka i urodzenia go o czasie, którą odmawiam do dzisiaj. W międzyczasie pogorszyły się moje problemy z glikemią. Lekarz immunolog stwierdził cukrzycę ciążową, skierował mnie do poradni diabetologicznej, ale w przypadku gdybym się nie dostała szybko do poradni, wypisał mi receptę na insulinę i zalecił przyjmowanie 2 jednostek na noc. Przyjęłam prawie 2ml insuliny na noc, a następnego dnia okazało się, że jednak nie muszę czekać tygodnia i że mogę zostać od razu przyjęta w poradni diabetologicznej. W poradni pokazałam zalecenia immunologa, powiedziałam, że już zaczęłam przyjmować insulinę, że na zeszłą noc przyjęłam prawie 2ml, że miałam przyjąć 2ml, ale to tak dużo, że przyjęłam niecałe 2ml. Lekarz diabetolog pobladła, zaczęła mnie oglądać, wyjaśniła, że miałam podać sobie 2 jednostki, a podałam 1,5ml, w których jest 150 jednostek i że od takiej dawki powinnam nie żyć i ja, i dziecko. Okazało się, że na recepcie był zastrzyk z igłą, a nie było aplikatora do podawania odpowiedniej liczby jednostek. Glukozę na czczo miewałam 110-117, a po podaniu insuliny 104. Od razu zostałam skierowana do szpitala, gdzie kolejni lekarze, stwierdzali, że to niemożliwe żebym przeżyła podanie takiej dawki insuliny i to jeszcze bez jakichkolwiek objawów. Następnej nocy glukoza spadała lekko poniżej wcześniejszych pomiarów: do 90, 81, maksymalnie do 66 . Kolejnego dnia jej poziomy wróciły do poziomów sprzed feralnego podania insuliny.
Stało się medycznie niemożliwe – stał się wobec mnie cud. Lekarze w szpitalu nie przyjęli tego do wiadomości, sugerując, że nie podałam takiej dawki insuliny. Ja wiem jednak co i w jakiej ilości podałam. Wytłumaczenie jest jedno – stał się CUD.
Dziękuję Maryjo za kolejne łaski, które otrzymałam. Jestem jeszcze w trakcie odmawiania drugiej Nowenny Pompejańskiej. Do końca ciąży zostało 7 tygodni. Pokornie proszę Cię Maryjo o kolejne łaski.
Jeżeli ktoś z czytających chciałby się o coś dopytać lub wyraziłby wolę kontaktu, to proszę o przekazanie do mnie kontaktu e-mail.
e-mail: agnbur@wp.pl
Agnieszka
Wspaniałe świadectwo!
Kto praktykuje Nowennę Pompejańską, na każdym kroku doświadcza cudów i namacalnej obecności Maryi, a zwłaszcza gdy wzbogaca się Nowennę tajemnicami światła.
Życzę autorce dalszej wytrwałości i otrzymania łaski, o którą prosi.
Pani Gabrielo, cieszę się na Pani wpis, gdyż chciałam bardzo podziękować za polecenie kiedyś na innym forum, tej strony! To ostoja spokoju i wiary w porównaniu ze zgiełkiem, męczącymi „dobrymi radami” pewnych zgorzkniałych „wszechwiedzących” osób w tamtym miejscu.
Podjęłam się odmawiania Nowenny Pompejańskiej od 1 stycznia przez cały 2020 rok – proszę spojrzeć, jaki jest burzliwy, a ja czuję ogrom łask, kto wie, jak wyglądałby bez Nowenny.
Szczęść Boże!
Dziękuję z serca za komentarz pod moim wpisem i cieszę się razem z Panią, za spływające łaski i cuda, dzięki modlitwie różańcowej. To wspaniałe, że pragnie Pani kontynuować Nowennę Pompejańską przez okrągły rok. Ja niestety na razie muszę się pożegnać z tym nabożeństwem że względu na brak czasu – dwa tygodnie wstecz zostałam po raz pierwszy babcią. To mała rewolucja w rodzinie, a także życiu modlitewnym. Dzięki nowennie odprawionej w 2010 roku, podjęłam się wielu dzieł modlitewnych, które wypełniają niemalże cały mój dzień. Kiedyś luki w ciągu dnia wypełniałam Nowenną Pompejańską, a teraz je wypełnia mój kochany wnuk.
Ze swej strony polecam moje świadectwa, które pojawiły się na tej spokojnej, cichej stronie np. Wielka Światowa Nowenna Pompejańska i nieco wcześniejsze dotyczące Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
Pozdrawiam i życzę Bożego błogosławieństwa oraz wytrwałości.