Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem obecnie studentką i razem z siostrą niecałe dwa lata temu odmówiłyśmy wspólnie Nowennę Pompejańską. Pierwszy raz odmawiałam wtedy tę Nowennę. Siostra mnie zachęciła, ja sama byłam niechętna, myślałam, że nie podołam, ale siostra uświadomiła mi, że ważne są starania, może się nie udać, ale wysiłek podjęty jest bardzo cenny. Ja może nie zaufałam Panu Bogu i Najświętszej Maryi Pannie, tylko bardziej sobie i stąd moje opory.
Intencją modlitwy było zdrowie dla członków rodziny (w tym mnie), nie pamiętam już dobrze, czy odnosiła się też do zdrowia duchowego, Zbawienia naszych Dusz, ale mam wrażenie, że tak. Ta Nowenna odmawiana była w intencji całej naszej rodziny – intencja powinna być jedna, nie wiedziałyśmy, czy taka też będzie dobra, ale postanowiłyśmy, że tak zostanie.
Muszę przyznać, że mam mieszane odczucia, ale wydaje mi się, że to moje zwątpienie w ważność modlitwy jest tylko moją pokusą. Na przekór swojemu umysłowi staram się wolą spróbować uwierzyć w znaczenie odmówionej Nowenny. Może rzeczy, które nam groziły, ostatecznie nas nie dotknęły. Może to była taka pierwsza próba – spróbować. Zacząć. A może po prostu powinnam zaufać, bo wszystko to, co się wydarzyło potem miało swoje źródło w tej modlitwie?
W moim życiu w ostatnich latach bardzo dużo zmieniło się pod względem duchowym. Nie umiem wskazać, co było przełomem (wydarzyły się też rzeczy przed Nowenną), bo może to był proces, ale są charakterystyczne momenty, które pamiętam – słowa mojej siostry o relacji z Panem Bogiem, o tym, czy wyobrażam sobie Pana Boga jako mojego tatę, który cierpi z powodu dzieci, które nie będą szczęśliwe, gdy się potępią, o tym, że może ja będę szczęśliwa w Niebie, ale Pan Bóg, chociaż mi tego nie okaże, będzie całą wieczność cierpiał z powodu dzieci niezbawionych. Czy potrafię, czy chcę pocieszyć mojego Tatę? Może też Nowenna była pomocą w tym, bym mogła podjąć się Spowiedzi Generalnej w ubiegłym roku.
Wiem, że Pan Bóg nie zapomina nigdy o naszej modlitwie, tylko daje nam czas, żebyśmy poznali, czy to, o co się modlimy, jest dla nas naprawdę ważne. Może po czasie okazać się, że to, iż wydarzyło się inaczej niż oczekiwaliśmy, okazało się Bożym Błogosławieństwem.
Jeśli ktoś decyduje się na tę modlitwę, to chciałabym bardzo zachęcić, by prosić Ducha Świętego i Najświętszą Maryję Pannę, może i świętych patronów, Anioła Stróża, o pomoc, żeby zaufać, że Pan Bóg pomoże wytrwać w modlitwie. I żeby nie martwić się, jeśli po raz któryś zaczyna się tę modlitwę, tylko, jeśli jest taka możliwość, spróbować wciąż podejmować wysiłek i zawalczyć o codzienną wytrwałość.
Nie chciałabym powiedzieć, że któraś modlitwa jest lepsza od innej, tylko ja osobiście Nowennę Pompejańską odbieram jako takie moje wyzwanie, że jest to modlitwa, która mnie kosztuje, więc może mieć większy wpływ.
Na koniec chciałabym zacytować słowa św. Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać, choćby inni od Was nie wymagali”.
KSIĘGA PIERWSZA
PSALM 25(24)*
Ufność wśród niebezpieczeństw
17 Oddal uciski mojego serca,
wyrwij mnie z moich udręczeń!
Dziękuję za Waszą uwagę.
Jagoda